poniedziałek, 23 czerwca 2014

Rozdział 4


Obudziłam się w środku nocy zlana zimnym potem. Przetarłam lekko oczy i spojrzałam na zegarek. Zmarszczyłam brwi. Była dokładnie druga godzina. No tak, mogłam nie oglądać na noc horrorów. Uśmiechnęłam się jednak na wspomnienie wczorajszego wieczoru. Zayn jest taką zagadkową postacią. To nawet urocze. Chociaż częściej przerażające. Zdałam sobie sprawę, że wczoraj w nocy musiałam zasnąć mu w ramionach, a on wymknął się aby mnie nie zbudzić. Ciekawe jak zareagowałaby moja mama i jego wujek, który jak wywnioskowałam z relacji między nimi zastępował mu ojca, jakby znaleźli nas razem w łóżku. Byliby źli. Na pewno. Mam wrażenie, że chcą abyśmy traktowali się jak rodzeństwo. Chcą, abyśmy byli taką jedną, kochającą się rodzinką, rodem jak z jakiejś komedii. To takie surrealistyczne. Czy mi to odpowiada? Hmm, jak na razie tak.
Próbowałam z powrotem zasnąć, lecz okazało się to "trochę" trudniejsze niż się spodziewałam. Wreszcie podniosłam się do pozycji siedzącej i otuliłam ciasno ramionami nogi. Dzisiaj na pewno już nie zasnę. Westchnęłam. W całym domu było tak dziwnie cicho. Słuchałam odgłosów silników przejeżdżających aut, oraz śmiechów ludzi wracających z imprez. Wzdrygnęłam się. Nie przepadam za imprezami i wiążącym się z nimi alkoholem. To nie tak, że ich nie lubię, bo zwyczajnie nikt mnie nie zaprasza. Mam wielu znajomych i przyjaciół, jestem otwarta na nowe znajomości. Chodzi raczej o to, że to nie moja bajka.
Włączyłam wieże stereo w moim pokoju. Kojące dźwięki muzyki od razu wypełniły panującą ciszę. Przez następne pół godziny słuchałam moich ulubionych piosenek wiercąc się na łóżku.
W pewnym momencie usłyszałam ciche skrzypienie drzwi. Spojrzałam zdezorientowana w tamtą stronę i ujrzałam Zayna. Zmarszczyłam brwi. Co on tu robi?
- obudziłam cię?- spytałam cicho nie patrząc mu w oczy.
- nie. Nie spałem. - rzekł krótko, a przez jego twarz przemknął cień uśmiechu. - Usłyszałem, że nie śpisz i pomyślałem, że to może przez ten horror...- chłopak podrapał się po karku po czym spojrzał na mnie ze skruchą
- niee, to nie przez horror- uśmiechnęłam się szeroko, żeby go trochę uspokoić. - po prostu... po prostu nie mogę spać.
Mulat milczał przez chwilę, a ja widziałam jak głęboko się nad czymś zastanawia. W końcu podjął decyzję, co wywnioskowałam po jego mocno zmarszczonych brwiach.
- jeśli chcesz, mogę tu z tobą posiedzieć- uśmiechnął się delikatnie. Lubię gdy się uśmiecha.
- tak, z chęcią.- mruknęłam cicho.
Chłopak podszedł do wieży i zdecydowanie ściszył muzykę. Zmarszczyłam brwi, gdy położył się na moim łóżku, i zamknął oczy jakby był u siebie w pokoju. Uniosłam brwi i wreszcie położyłam się obok niego. Zdecydowałam się ułożyć głowę na jego torsie, aby znów poczuć się tak wspaniale i bezpiecznie jak wczoraj. Zayn objął mnie mocno ramieniem.
- jesteśmy zdecydowanie dziwną rodzinką- zaśmiałam się. Poczułam jak mojemu towarzyszowi drży tors, co oznaczało, że również się śmieje. Po chwili jednak dodał cicho i poważnie
- zdziwiłabyś się jak bardzo- zmarszczyłam brwi, nie wiedząc o co mu chodzi. On jednak jedynie mocniej mnie objął. W przypływie impulsu przejechałam delikatnie palcem po jego ramieniu. Chłopak momentalnie zastygł. O nie. Czyżbym przełamała nieświadomie jakąś granice? Gdy chciałam go już przeprosić za moje zachowanie, on nagle z powrotem się rozluźnił i na jego twarzy chyba zakwitł uśmiech.
- śpij mała- mruknął mi do ucha, a ja jak na komendę zasnęłam ponownie, czując ciepłe, silne ramiona na mojej talii. Chciałabym, żeby już nigdy mnie nie puścił...



uff, to już 4 rozdział. Ktoś jednak czyta moje wypociny, i jestem mu, a raczej teraz wam wszystkim za to bardzo wdzięczna. Nie zawieszam bloga. Niech trwa! :D