piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 1


...
Szłam spokojną uliczką rozmyślając nad ostatnimi wydarzeniami. Rozejrzałam się niepewnie po drodze. Znów to czułam. Tak jakby ktoś nachalnie mnie obserwował. Po moim karku przebiegł niemiły dreszcz. Wręcz czułam jak ktoś wypala dziurę w moich plecach swoim spojrzeniem. Od 6 miesięcy czułam to dziwne uczucie, które towarzyszyło mi nawet gdy byłam bezpieczna w swoim pokoju. Spojrzałam za siebie. Pustka. Ughh, mam chyba paranoje. Wszystko wina mojej babci, która ma jakąś manie z moim bezpieczeństwem. Jest tak przesadna ze nawet dala mi talizman. Wierzchem dłoni przejechałam po szyi, jednak nie poczułam charakterystycznego, zimnego w dotyku, cienkiego łańcuszka. Skrzywiłam się. Czyżbym go zapomniała? To raczej nierealne. Na prośbę babci mam go zawsze przy sobie. Nagle poczułam jak ktoś mocno złapał mnie za ramina i pociągnął w ciemną uliczkę.
                Wysoki mężczyzna z nadludzką siłą uderzył mnie w  brzuch. Chciałam krzyczeć lecz zasłonił mi usta dłonią. Spoglądałam przerażona w jego czarne oczy. Co się teraz stanie? Co on mi zrobi? Nagle zauważyłam za nim chłopaka. Jego brązowe oczy spoglądały na mnie z troską i żalem, jednak z jego gestów wyczytałam, że nie zamierza mi pomóc.
–Zayn, chodź tu. Teraz twoja działka. Nie chcesz chyba rozwścieczyć Klausa. Wszystko jest zaplanowane, nie?- powiedział spokojnie mężczyzna, który nadal ciasno oplatał mnie w talii. Chłopak drgnął i podszedł do mnie jakby niepewnie. Czekałam aż cos powie, uderzy mnie, cokolwiek. Jednak takiej reakcji się nie spodziewałam. Chłopak ugryzł się w rękę. Czerwona ciecz rozlała się po jego ciemnym nadgarstku. Patrzyłam w osłupieniu jak przykłada rękę do moich ust. Skrzywiłam się i próbowałam wyszarpać z uścisku mężczyzny, co spowodowało tylko mocniejsze zaciśnięcie się jego rak.
- Pij maleńka, albo użyjemy innych środków.- wychrypiał z sadystycznym uśmiechem na twarzy. Spojrzałam na chłopaka. Pokiwał głową, abym to zrobiła i posłuchała się jego dużo starszego kolegi. Czułam się idiotycznie, ale upiłam łyk jego krwi, i od razu się zachłysnęłam. Obrzydlistwo. Zapewne właśnie zostałam zarażona hiv'em w najgorszy z możliwych sposobów. I nadal nie wiedziałam czego oni ode mnie chcą. Byłam przerażona i chciało mi się płakać z bezsilności. Mulat od razu to zauważył i uśmiechnął się pokrzepiająco. Delikatnie dotknął wierzchem dłoni mojego policzka  po czym drżącym głodem wyszeptał:

- Przepraszam za to, co ci zrobiłem. I za te 6 miesięcy twojego strachu. – patrzyłam na niego w osłupieniu. Po chwili chłopak dodał jeszcze – i za to. – po czym z całej siły uderzył mnie w twarz. Straciłam przytomność. 
...


_________________________________________________________________________________

Ok, mam rozdział pierwszy :p nie jestem pewna, czy ktoś to w ogóle czyta, ale okeej :D 
jeśli dobrze pójdzie to dodam dziś jeszcze jeden rozdział jak nie dwaaa, bo mi się nudzi a jestem chora więc wyjście z domu odpada -.-' 
Acha, i jeszcze jedno, jeśli to przeczytałeś to proszę skomentuj :]

2 komentarze:

  1. Superr :*
    Bonnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny początek :) Wszystko owiane jest tajemnicą co bardzo mi się podoba =D

    OdpowiedzUsuń